
Cześć. Mam na imię Ira. Pochodzę z Białorusi, z Witebska - miasta pełnego festiwali muzycznych i sztuki. Miejsca, w którym możesz przejść śladami Marca Chagalla – wybitnego malarza i grafika – i poczuć atmosferę, która dała początek jego talentowi.
Chodzą plotki, że Witebsk to „miasto panien młodych”. Statystycznie na jednego mężczyznę przypada tam bowiem aż siedem kobiet. Z uwagi na tak dużą konkurencję postanowiłam poszukać szczęścia w innym miejscu. Tak właśnie znalazłam się w Polsce.
Każdy poranek zaczynam zawsze od batonika czekoladowego. Moje motto to: „dzień bez Pawełka, jest dniem straconym”. Kiedy dołączę do niego kawę z mlekiem i cukrem natychmiast poprawia mi się humor.
Mam mnóstwo planów, które czekają na realizację – przejrzeć się w tafli oceanu, zapomnieć w świecie książki „Wojna i pokój” i nauczyć obcego języka. Przez małe cele do wielkich marzeń.
Miasto, z którego pochodzę to centrum przemysłu włókienniczego, a moja mama jest krawcową. Miłość do szycia została mi więc zaszczepiona w dzieciństwie. Już jako mała dziewczynka szyłam swoim zabawkom kreacje, które miały zawstydzić paryskich projektantów mody. Mnie w każdym razie wtedy zachwycały i rozwinęły pasję, która stała się także moją pracą.
W Bella’s Bag jestem już półtora roku i wciąż uczę się tu czegoś nowego. To miejsce daje mi także możliwość, aby realizować siebie i swoje własne projekty, a ludzie z którymi pracuję pobudzają we mnie kreatywność i wiarę w swoje możliwości.
W Bella’s Bag całe serce i umiejętności wkładam w plecaki.
Dbam, aby były uszyte z dbałością o szczegóły i pomieściły wszystkie Wasze plany i marzenia.
Zapraszam Was do Bella’s Bag.